Wyniki głosowania przed i po debacie na temat tego czy kościół jest siłą dobra na świecie. Jak widzicie religie nie mają szans z argumentami.
Głosowanie było do pytania czy kościół jest siłą dobra w świecie, przed debatą i tak więcej osób było przeciwko kościołowi, ale po debacie do osób przeciwnych dołączyło 410 osób z tych którzy byli zgodni z kościołem.
KOŚCIÓŁ NIE MA SZANS Z UMYSŁEM I NAUKĄ.
Głosowanie było do pytania czy kościół jest siłą dobra w świecie, przed debatą i tak więcej osób było przeciwko kościołowi, ale po debacie do osób przeciwnych dołączyło 410 osób z tych którzy byli zgodni z kościołem.
KOŚCIÓŁ NIE MA SZANS Z UMYSŁEM I NAUKĄ.
O rany.
Nie ma szans, bo Kościół nie naucza niczego związanego z nauką. Kościół naucza rzeczy związanych z moralnością (tak, wiem, pedofile itp. ale to nie reguła kościoła tylko jakiś ułamek promila księży-skurwieli), a moralność nie ma nic wspólnego z nauką. To takie coś co siedzi gdzieś w człowieku. U jednego głębiej, u innego nie.
Moralności nie można dowodzić w żaden sposób naukowo.
"Nie zabijaj" - a dlaczego? Jak go zabije to zmniejsze zużycie CO2 oraz wody na świecie, czyli dobrze.
"Nie cudzołóż" - a dlaczego? Może po tym numerku kobieta urodzi drugiego Teslę? Itp.
A jednak u większości ludzi to siedzi pod skórą i cywilizowany człowiek wie, że jest z tym coś nie tak.
Nie ogarniam ludzi, którzy wyciągają naukowe argumenty przeciwko kościołowi. Możecie równie dobrze iść do matki i powiedzieć, że dla dobra nauki i rozwoju ludzkości powinna zostawić ojca, bo tak naprawdę nauka nigdy nie dowiodła istnienia miłości do jednej osoby na całe życie i zacząć kopulować z jak największą ilością mężczyzn. Jakby co to urodzone dzieci zawsze można oddać na organy, nie?